niedziela, 8 marca 2015

?5? then I cry but I feel so free now

 Przez ten cały czas spędzony z Sea, zapomniałam o tym co prześladowało mnie przez blisko miesiąc. Otóż, sześć tygodni wcześniej, zerwałam ze swoim chłopakiem. Chłopakiem, o którym marzyłam przez połowę roku szkolnego. Kendall Weston, był najbardziej pożądanym kolesiem z mojego rocznika w naszej szkole, w której przeważała płeć męska. Chodziliśmy ze sobą około czterech miesięcy. Cztery miesiące udręki. Bycie z nim nie dawało mi żadnej frajdy. Okłamywaliśmy się, że nam na sobie zależy, żeby nie sprawić drugiej stronie przykrości. Co ciekawsze, na początku to był zakład, Kendall'a i jego najlepszego przyjaciela Drake'a. Miał pół roku na to żeby mnie przelecieć. W ostatnim coś go jednak przycisnęło i do wszystkiego się przyznał. Nie liczyłam na jakiekolwiek wyjaśnienia i zerwałam z nim kontakt. Pisał parę razy że to nie porozumienie i że to nie tak, ale w końcu wyrzuciłam go ze znajomych i zmieniłam nawet numer telefonu. Mimo tego, że zdawałam sobie sprawę z tego, że nic do niego nie czuję, po rozstaniu ogarnął mnie żal, smutek. W pewnym sensie się do niego przywiązałam, ale w dalszym ciągu chciałam o nim zapomnieć.
 Teraz, gdy szłam nieśmiało z Sea, trzymając się za ręce czułam coś, czego wtedy poczuć nie potrafiłam. Ta dziewczyna była dla mnie nowym doświadczeniem, nowym rodzajem szczęścia. Jego zupełnie inną definicją. Przy niej czas przestał mnie obchodzić.
 -Coś się stało, Bell? - Spojrzałam się na mnie. Faktycznie, odpłynęłam i to mogło ją zaniepokoić.
 -Nie, nie. Po prostu się zamyśliłam. Ta wata chyba mi zaszkodziła.
 -Nie była wcale taka zła, w sumie to chyba nawet ją polubiłam. Jutro też pójdziemy? - Bardzo mnie to zdziwiło. Cały czas była uśmiechnięta i spokojna. Bycie przy niej, było aż przyjemne. - Tobie nie smakowała?
 -Wiesz, nie przepadam za słodyczami. Jestem uczulona nawet na czekoladę. - Wymusiłam uśmiech.
 -Będę pamiętać. - Znowu posłała mi to swoje ciepłe spojrzenie. Wyskoczyła mi na drogę i objęła mnie na wysokości talii. Lekko zahaczyła paznokciami o plecy i zjechała do pośladków. Nasze piersi się stykały. Zaczęła całować mnie po policzkach. Raz jednym, raz drugim. Nieziemsko przyjemne.
 -Naprawdę jestem ci wdzięczna, ale chciałabym troszkę więcej. - Patrzyłyśmy sobie w oczy. Tym razem nasze usta się połączyły. Najpierw powolutku, a potem bardziej śmiało, aż doszło do namiętnego, ale czułego pocałunku. Ja też miałam ochotę na nią, tak jak ona, na mnie.
 Usiadłyśmy na ławce i wymieniałyśmy się śliną raz po raz. Przyśpieszałyśmy tempo i gładziłyśmy się po udach. W pewnym momencie, włożyła swoją dłoń pod moją sukienkę i zbliżyła się do okolic mojej kobiecości. Nie posunęła się jednak dalej.
 Minęło trochę czasu zanim ochłonęłyśmy. Byłyśmy strasznie na siebie napalone. Czułam, że moja bielizna robi się wilgotna, a stanik uciska mnie coraz bardziej.
 -Idziemy do mnie? Mieszkam sama. - Szepnęła. Pokiwałam głową. Wstałyśmy, znowu złapałyśmy się za ręce i udałyśmy się w jej stronę.
 Droga zajęła nam około 15 minut. Mieszkała w nowoczesnej kamienicy, świeżo po remoncie. Budynek był pomalowany w szaro białych odcieniach. Pięter było bodajże pięć. Ona mieszkała na czwartym. Korytarz również był bardzo ładnie wykończony. Była nawet winda dla niepełnosprawnych.  Weszłyśmy do jej mieszkania. Było eleganckie i proste zarazem. W przedpokoju na jednej ścianie była tapeta w kwiecisty wzór, a po drugiej czarna szafa, z lustrami na drzwiach. Reszta ścian była pomalowana na szaro i biało. Pierwszym pomieszczeniem po tym, był wielki salon z kuchnią. Było w nim jednak dosyć pusto. Poza paroma regałami, stylową kanapą i płaskim, czarnym telewizorem nie było nic.
 Sea pchnęła mnie na sofę. Nasze języki wariowały. Nie mogłam złapać tchu. Naciskała na mnie całym ciałem, aż w końcu zupełnie się na mnie położyła. Zdarła ze mnie ubranie, pozostawiając jedynie białe majtki i stanik, który i tak w końcu rozpięła. Nie pozostałam jej dłużna i zajęłam się jej spodenkami. Jęczałyśmy i piszczałyśmy jak szalone. To było coś, na co obydwie czekałyśmy cały dzień. Zaczęłam ssać jej piersi. Były one trochę większe od moich, ale tak samo jędrne. Miała trochę większe i twardsze sutki, które jeszcze bardziej mnie podnieciły. Pozostawiłam po sobie parę malinek. Po minionych minutach byłyśmy już całkowicie nagie. Pieściłyśmy wzajemnie swoje łechtaczki i cycki, wprawiając się w nieopisany stan. Sea przyciskała mnie bardzo mocno we wszystkich miejscach, natomiast ja, poruszałam dłońmi bardzo sprawnie. Płyny wydobywały się naszych pochw, a nasze palce były całe oblepione. Dziewczyna w którymś momencie przytrzymała mi ręce i włożyła koniuszek paznokcia w mój środek. Dwa centymetry sprawiły mi niesamowitą rozkosz. Zapiszczałam. Od razu po tym, miała już swoje usta na wysokości moich bioder. Najpierw przejechała językiem po moim brzuchu i przeszła do warg sromowych, które domagały się jeszcze więcej niż chwilę temu. Popatrzyła mi w oczy i zaczęła je lizać, ssać i lekko podgryzać. Czułam się jak w niebie. Nie mogłam się powstrzymać od złapania jej za włosy. Pokazywałam jej, że obrzydliwie mnie to kręci. Doszłam. Sea znowu na mnie leżała i pocierała swoje piersi o moje. Myślałam, że mi zaraz eksplodują. To łaskotało w taki podniecający sposób, na który najprościej zabrakło mi słów. Wyciągnęłam rękę w stronę jej miednicy.
 -Sea? Robiłaś to... z mężczyzną?
 -Chciałam to robić, ale nie. Jestem dziewicą. I właśnie czekam aż to zmienisz. - Obydwie się uśmiechnęłyśmy. Przegryzłam wargę i pocierałam jej łechtaczkę coraz mocniej. Wbijała paznokcie w moje ramiona. W końcu i moje palce powędrowały w jej środek. Zaczęła pojękiwać. Po delikatnym wstępie, machnęłam nimi tak gwałtownie, że głos Sea'y zrobił się jeszcze bardziej piskliwy. Złapała się mnie natychmiast i sprawiała wrażenie, jakby już nigdy nie chciała mnie puścić.
 -O tak. - Wyszeptała. - Proszę, mocniej. Ahh, proszę cię. Mm. - Oczywiście spełniłam jej życzenie i wbijałam się coraz głębiej w jej ciasne wnętrze. Sprawianie jej przyjemności, stało się dla mnie priorytetem. Doszła od razu po tym jak zwolniłam. Pocałowałam ją w usta i pobawiłyśmy się trochę czubkami naszych języków. Ułożyłyśmy się obok siebie przytulone. Naprawdę, było nam bardzo dobrze. Przytuliła się do mnie, a ja nagle poczułam, jak do oczu napływają mi znowu łzy.
 -Co ci jest? Płaczesz? - Jej piękne oczy zrobiły się smutne i wlepiły się we mnie.
 -Płaczę, ale nic mi nie jest. - Zapewniłam ją i posłałam jej uśmiech. - i wiesz, chyba czuję się wolna..  - To tak, jakbym mogła zrobić wszystko co chcę.
  -Cieszę się, że tu jesteś. - Rozpogodziła się i pocałowała mnie w policzek.
 Od razu po otworzeniu oczów spojrzałam z przyzwyczajenia na zegarek, którego tykanie mnie obudziło. 00:32. Zerwałam się z miejsca. Sea dalej spała. Miała na sobie tonę malinek i zadrapań, ja zresztą też. Dodatkowo nasze włosy były w jednym, wielkim nieładzie. Położyłam znowu głowę na poduszce i zaczęłam kolejną serię rozmyśleń. Na palcach miałam trochę zeschniętej krwi. Chyba znowu targnęło mną poczucie winny, od którego tak bardzo chciałam się uwolnić.


***


 Automatycznie przepraszam za wszelkie wulgaryzmy. Zapomniałam uprzedzić, że będzie to w przewadze, opowiadanie z elementami erotycznymi, których nie każdy, ma ochotę czytać. Jeśli chcecie postaram się pisać trochę łagodniej, ale raczej nie da się ich całkowicie wyeliminować z historii, bo opiera się ona na pożądaniu. Mimo to, mam nadzieję że wam się spodobało. Nie wiem kiedy teraz coś dodam, ale  dam z siebie wszystko, żeby kolejny rozdział pojawił się jak najszybciej. Buziaki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz